A więc, tak jak zapowiadałam, nadszedł moment na recenzję maskary Lash Sensational Luscious od Maybelline
i porównanie jej do poprzedniczki - Intense Black.
Na początku jej stosowania byłam nią zachwycona!..
No dobra, nie oszukujmy się, byłam zachwycona jedynie w drogerii.
"Nowość", "Promocja", kto nie skusiłby się na takie coś?
No dobra, nie oszukujmy się, byłam zachwycona jedynie w drogerii.
"Nowość", "Promocja", kto nie skusiłby się na takie coś?
Sprawiłam ją sobie z myślą o kończącej się Intense Black..
no i zwłaszcza dlatego, że miała być istną rewelacją.
Ale "nie wszystko złoto, co się świeci"..
Otworzyłam ją i byłam ciekawa tej nowej szczoteczki.
Pozornie prezentuje się ładnie; wygląda skutecznie.
Jednak miała dotrzeć do każdej, nawet najmniejszej rzęsy..
a ja uważam, że to zwykłe kłamstwo.
Szczoteczka skleja rzęsy!
Owy "specjalny zbiorniczek" o którym piszą na stronie producenta jedynie pogarsza sprawę,
nakłada się przez to o wiele za dużo tuszu.
Nie oceniam negatywnie samego tuszu, bo on jest świetny, jak dla mnie.
Posiada olejki, m.in. arganowy, z dzikiej róży, z krokosza barwierskiego, które wpływają pozytywnie na wygląd rzęs.
Chodzi tu jedynie o szczoteczkę.
Dlatego ja, po zużyciu starej maskary, przeniosłam ją do nowej.
Używam jej niemal codziennie i nie mam żadnego problemu.
Dlatego polecam po prostu wymienić sobie szczoteczkę, jeśli już zakupiłyście tę "nowość".
Zalety:
- formuła tuszu wzbogacona odżywczymi olejkami
- efekt gęstych rzęs
- możliwość pogrubienia i zwielokrtonienia rzęs
- głęboki, nasycony kolor
- ładne opakowanie
Wady:
- źle dobrana szczoteczka
- bardzo szybko wysychający tusz
(gdy chcę coś poprawić, tylko pogarszam sytuację.. dlatego trzeba nakładać go szybko i sprawnie)
Przedstawiając Wam wady i zalety tego produktu, chciałam Wam uświadomić, że nie jest on do końca takim "niewypałem",
jak wiele z Was pisało chociażby na Wizaz.pl
Często tam zaglądam, aby poznać opinie innych na temat danego kosmetyku, ale tak złych opinii jeszcze nie widziałam..
Nie rozumiem tylko jednego. Czemu większość nie dopatruje się zalet, tylko dostrzega same wady?
W każdym bądź razie, wracając do tematu wpisu, skoro porównuje oba egzemplarze, muszę stwierdzić, że Lash Sensational Intense Black jest lepsza, chociażby z faktu dopasowanej szczoteczki, która nie skleja rzęs przy dobrym nałożeniu.
Jej recenzję możecie odnaleźć tutaj :)
A Wy? Spotkaliście się już z maskarą Lash Sensational Luscious?
Jaka jest Wasza opinia?